To, co szkodzi, uczy
Wróciłam do domu! Czy się cieszę? Sama nie wiem, w sumie tak szaro w moim mieście, do głowy wracają problemy, ale ten wyjazd był tym, co naprawdę dało mi siłę. Wróciłam z jeszcze większą energią i zaangażowaniem w chudnięcie, chwilowe wyrwanie się z kalkulowania kalorii dało mi wytchnienie.
Wigilia była naprawdę przyjemna, jedzenie dobre. W wolnym czasie chodziłam na basen, minusem bywała chłodna woda, byłam parę razy na siłowni, grałam w bilard i kręgle, a nawet zorganizowano imprezę, którą zaliczyłam. Międzyzdroje pod względem architektury są bardzo chaotyczne i niezbyt estetyczne, ale morze jest piękne o tej porze roku. Miałam czas na rozmowy ze swoją siostrą, ponieważ mieszka w innym mieście niż ja i różnie bywa z częstotliwością spotkań.
Plany żywieniowe na najbliższy czas? Wrócić do sytuacji sprzed wyjazdów, chociaż do niedzieli ograniczam jak najbardziej jedzenie, aby nie zdziwić się na wadze. Mam nadzieję, że dużo nie przytyłam, a w sumie nawet jak przytyłam, to też nic złego, bo schudnę, a to lubię samo w sobie.
Już dawno się rozpakowałam, zjadłam w końcu niskokaloryczny obiad i
odespałam długą podróż, więc idę zająć się czymś przyjemniejszym.
Padło pytanie o opis tego, jak schudłam do czasu założenia bloga – myślałam o tym w trakcie
wyjazdu i planuję napisać taką notkę do końca roku, postaram się aby znalazły się tam zdjęcia.
Bilanse od jutra, obiecuję.
Już nie mogę się doczekać jak napiszesz post o tym jak schudłaś! Czekam z niecierpliwością!❤
OdpowiedzUsuńHej. Czekam na ten post. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa często jeździłam do Między bo zawsze lubiłam to miejsce. Miałam dosyć dobre połączenie i blisko. Powodzenia! Również czekam na post.
OdpowiedzUsuń