Strony

sobota, 14 grudnia 2019

E cantu cognoscitur avis

Każdy ptak po swojemu śpiewa

Byłam ciekawa, czy zdążę na czas z tym postem, ale chyba się udało. Dzień był tak pełny i intensywny, że piszę już z łóżka, bo nie mam siły siedzieć. Spotkałam się dziś rano z dobrą znajomą, z którą chodziłam do podstawówki i gimnazjum, ale wybrała szkołę średnią w innym województwie. Zawsze miałyśmy dobry kontakt, więc ucieszyłam się kiedy ją zobaczyłam. Wybrałyśmy się na pyszną, zimową herbatę w kawiarni, a później na zakupy do galerii, dzięki czemu udało mi się kupić prezenty dla paru osób z klasy. Wróciłam szybko do domu i zajęłam się obiadem, bo godzinę później byłam już na rajdzie pokémonowym ze znajomymi. O dziwo mocno wkręciłam się w tą grę, bo motywuje do spacerów, a tego naprawdę potrzebuję w zimę. Wyjście skończyło się tym, że od razu wybrałam się na inne spotkanie, z którego dosyć szybko się zmyłam. Po godzinie, czy dwóch dobiegłam do kolejnej znajomej, która zaprosiła mnie do swojej pracowni artystycznej. Było naprawdę świetnie, wróciłam około 21 do domu, zjadłam kolację i zrobiłam sobie kąpiel. Rzadko kiedy zdarza mi się to, bo prysznic to szybsze rozwiązanie, i z niego korzystam, ale nałożyłam sobie maseczkę i byłam w stanie odpocząć. Całkiem długi wyszedł ten opis, ale zazwyczaj nie mam tak interesujących weekendów.


Bilans: 399
śniadanie: 114 (pół drożdżówki z serem)
drugie śniadanie:
obiad: 156 (warzywa na patelnię)
kolacja: 129 (sałatka z wędzonym tuńczykiem)

1 komentarz: