Strony

czwartek, 2 stycznia 2020

Audaces fortuna iuvat

Odważnym sprzyja szczęście


Dawno nie czułam takiego zmęczenia. Chwilę temu wzięłam prysznic po ćwiczeniach, zasiadłam z butelką wody i chciałam napisać choćby krótki post. Zauważyłam, że ostatnio dobrze idzie mi przyswajanie nowych nawyków, a to naprawdę pomaga. Zawsze upartość w swoim charakterze oceniałam jako negatywną cechę, a jednak okazało się, że przyniosła mi w życiu wiele dobrego.
Czy jestem zadowolona z dzisiejszego dnia? Niezbyt. Może nie tyle co z dnia, co z bilansu. Rano wybrałam się ze znajomymi z klasy na lodowisko, było naprawdę świetnie. Odwiedziliśmy galerię, postanowili, że pójdziemy na coś słodkiego. Skusiłam się, zamówiłam sobie słodki deser. Pięknie, naprawdę pięknie. Wybraliśmy się przy okazji do księgarni, dzięki czemu miałam okazję poprzeglądać wiele książek do gotowania. Jejku, jak ja bym chciała gotować! Ale trzeba to później zjeść, a to kaloryczne. Gdybym mogła jeść normalnie to byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wróciłam do domu, uznałam, że ten deser potraktuję jak obiad, więc odpuściłam jedzenie czegokolwiek. Zaczęłam oglądać z mamą jakiś film w telewizji, ale przysnęłam. Dobrze mi to zrobiło, trochę rozregulowałam swój tryb spania, więc wczoraj nie mogłam zasnąć, a zatem i dziś wcześniej wstać. Nie wyobrażam sobie powrotu do szkoły, a to już w sumie za 5 dni! Mama wymyśliła, że na kolację zjemy fit-kanapki – podpieczona bułka, rukola, szynka parmeńska, awokado, jajko sadzone i kiełki rzodkiewki. Nie miałam za wiele do mówienia, bo chciałam uniknąć jej ciągłych komentarzy, że jestem za chuda, że mam fioła na punkcie diety. Były pyszne, ale zbyt kaloryczne, przynajmniej jak na mój bilans, więc uznałam, że znów poćwiczę z Chodakowską. Polubiłam jej treningi, dają w kość, a ten dzisiejszy zleciał mi o wiele szybciej, niż ten wczorajszy. Plan na teraz? Sen. Woda i sen.

Bilans: 629 + X?
śniadanie: 151 (jogurt z morelami, Inka "Błonnik" z odrobiną mleka)
drugie śniadanie:
obiad: X? (deser Ice Choco, próbowałam znaleźć informacje nt. kaloryczności na stronie kawiarni, ale brak :( )
kolacja: 477 (bułka z rukolą, szynką parmeńską, awokado, jajkiem i kiełkami rzodkiewki)
*spalone: 509 (jazda na łyżwach, trening "Turbo spalanie" Ewy Chodakowskiej)

2 komentarze:

  1. Czarownica ma rację - tego dnia naprawdę sporo z siebie wycisnęłaś, także możesz być spokojna. Sporo osób na twoim miejscu po zjedzeniu deseru, wpadłaby w sidła overthinking na temat swojej beznadziejności i uległości - co zapewne skończyłoby się kompulsem. Ty, pomimo tego występku się nie poddałaś - ba! wręcz przeciwnie, dałaś z siebie sporo aby nadal w tym trwać. To cię ceni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje treningów! Widać, że masz zapał do tego, co robisz :)
    https://koktajlowasdream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń